Marek Migalski skomentował pomysł wprowadzenia na maturze egzaminu z religii. Politolog jest przeciwny takiemu rozwiązaniu.
Co jeszcze politycy PiS mogą zrobić dla Kościoła? A no mogą wprowadzić możliwość egzaminu z religii na maturze.
- Jest to postulat, który pojawia się od dłuższego czasu ze strony środowisk kościelnych. Gdyby wprowadzać jakiekolwiek zmiany na egzaminie maturalnym, to nie da się tego zrobić z miesiąca na miesiąc, tylko trwałoby to dwa, trzy lata. Skoro podstawę programową religii przygotowuje dzisiaj Kościół katolicki, to również byłoby to samo z egzaminem - komentował wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski na antenie radia RMF FM.
Pomysł podoba się także drugiemu wiceministrowi Edukacji i Nauki Tomaszowi Rzymkowskiemu. - Uczniowie mogą dziś zdawać różne dodatkowe przedmioty, które niekiedy nawet nie są nauczane w szkole, jak choćby historię sztuki. A przecież egzamin z religii to byłby egzamin z zakresu wiedzy teologicznej, nauki, którą mamy w Polsce również na poziomie akademickim - broni pomysłu Rzymkowski.
***
Do proponowanych zmian w egzaminie maturalnym odniósł się na Twitterze politolog Marek Migalski.
- Religia jest pseudowiedzą (...) Obecność religii w murach szkół wprowadza zamęt w umysłach młodzieży, bo sugeruje, że to realna wiedza. A matura z religii to kpina z nauki i rozumu - ocenia politolog.
Religia jest pseudowiedzą, fałszywą heurystyką. Dlatego nie powinna być nauczana na równi z biologią, chemią czy językiem polskim. Obecność religii w murach szkół wprowadza zamęt w umysłach młodzieży, bo sugeruje, że to realna wiedza. A matura z religii to kpina z nauki i rozumu.
— Marek Migalski (@mmigalski) February 18, 2021
Popierasz MIGALSKIEGO - kciuk w górę!
Polub Polityczek.pl |
|