Jacek Dehnel wypowiedział się o ataku zwolenników Donalda Trumpa na Kapitol. Nie zabrakło odniesienia do polskiej polityki.
Od wczorajszego wieczoru cały świat - przynajmniej ten polityczny - żyje wydarzeniami które miały miejsce w Waszyngtonie.
Po wiecu poparcia Donalda Trumpa jego sympatycy ruszyli na Kapitol, aby powstrzymać senatorów przed zatwierdzeniem zwycięstwa Joe Bidena w wyborach prezydenckich.
Prace Senatu zostały wstrzymane i wrócono do nich dzisiaj - Biden został zatwierdzony przez senatorów na urząd prezydenta. Zaprzysiężenie nowego prezydenta USA odbędzie się 20 stycznia.
Dehnel o ataku na Kapitol
Pisarz Jacek Dehnel umieścił w social mediach post, w którym skomentował wydarzenia w amerykańskiej stolicy.
- To, co mnie naprawdę zainteresowało w amerykańskim przekazie na temat dzisiejszego dnia, to te wszystkie zatroskane figury amerykańskie, komentatorzy, dziennikarze, politycy, powtarzający "Świat ogląda nas w przerażeniu", "Ameryka jest przecież wiodącą demokracją", itd. Dudes, od lat świat jest wobec Ameryki, delikatnie mówiąc, krytyczny. Przez cztery lata, kiedy władzę sprawowało skrzyżowanie Berlusconiego z Kaczyńskim, ten kraj stał się raczej pośmiewiskiem dla jednych, a szalką Petriego z największym politycznym syfem dla innych: to tam przyglądaliśmy się chorobom, które toczą naszą cywilizację. Populizmowi, nacjonalizmowi, kolesiostwu, bezkompromisowej podłości wobec mniejszości, wobec słabszych, wobec planety. A ci ciągle swoje, jak Francuzi, którym po stu latach nadal się wydaje, że językiem międzynarodowym jest francuski. Wakey, wakey.
- Jedno jest pewne. Kapitol w USA jest znacznie słabiej broniony niż willa Ziemniaczka na Żoliborzu - dodaje pisarz.
Popierasz DEHNELA - kciuk w górę!


Polub Polityczek.pl |
|