Trudno zauważyć, że w dalszym ciągu borykamy się z pandemią COVID19? Tak, w niektórych miejscowościach na południ Polski.
W niedzielę odbyły się w Polsce pierwsze szczepienia przeciwko koronawirusowi. Nie oznacza to, że epidemia wygaśnie w ciągu 24 godzin. Potrzeba wielu dni/miesięcy, aby miliony Polaków zostały zaszczepione i tym samym, aby większość społeczeństwa uodporniła się na wirusa.
Od jutra - 28 grudnia do 17 stycznie wejdą w życie nowe obostrzenia, tj. zamknięcie galerii handlowych, stoków narciarskich oraz hoteli.
Zmiana decyzji ws. Sylwestra. Nie będzie wcześniej zapowiadanej "godziny policyjnej".
- My godziny policyjnej nie wdrażamy, aby ona mogła być zastosowana, musielibyśmy, za zgodą pana prezydenta, wdrożyć stan wyjątkowy. Uważamy, że dziś nie jest to niezbędne, gdyż ustawa o stanie zagrożenia epidemicznego daje nam niemal wszystkie instrumenty, właśnie poza na przykład godziną policyjną. Dlatego bardzo gorąco apelujemy o nieprzemieszczanie się, również o nieużywanie fajerwerków, aby ten sylwester minął spokojnie - mówił w niedzielę premier Mateusz Morawiecki.
A tymczasem na południu Polski - o czym informuje "Tygodnik Podhalański" - ludzie korzystali z ostatniego dnia przed zamknięciem stoków.
Dziś najtłoczniej było na Kotelnicy w Białce Tatrzańskiej. W innych stacjach było znacznie mniej ludzi. Tak kończył się tegoroczny sezon narciarski. #Ski #Narty #Tatry #Białka #Podhale pic.twitter.com/bOQuUyRYXU
— Tygodnik Podhalański (@24tp_pl) December 27, 2020
Zareagowali internauci; "Wirus to lubi!", "Niezła kumulacja, może jednak dobrze, że te stoki będą zamknięte", "Ko ko ko, KO-RO-NA-PARTY!!". Nie zabrakło także ostrzejszych słów pod adresem narciarzy.
Popierasz NARCIARZY - kciuk w górę!
Polub Polityczek.pl |
|